środa, 20 sierpnia 2014

Zaczynamy!

Państwa bloku wschodniego po okresie dekomunizacji zaczęły pożądliwie spoglądać w kierunku zachodu (próbując wyobrazić sobie pożądliwe spojrzenie należy przed psem położyć kawał soczystej golonki, posypać go bekonem, a następnie oddzielić rzeczone zwierzę niepenetrowalną szybą z pleksi). Zakazany owoc (jeśli posadzić przed tą samą golonką osobę na ścisłej diecie, to nieźle można przedstawić koncept zakazanego owocu), jakim był dorobek kapitalistycznej kultury, działa na naszą wyobraźnię od ćwierćwiecza. Wielu mówi, że chłonąc trendy zachodniego świata zapominamy o słowiańskich korzeniach i wschodniej mentalności (a jeśli się jeszcze potem taką golonkę postanowi zostawić nawet nie nadgryzioną, bo samemu się nie zje, ale drugiem się nie da, to mamy definicję wschodniej mentalności). Proces ten jednak rozpoczął się znacznie wcześniej, od stuleci nasze przyzwyczajenia i tradycje mieszają się na wielu polach. Postawiliśmy sobie za cel przybliżenie historii przenikania zachodnich potraw, zwyczajów oraz ludzi do wschodniego tygla kulturowego. Nie jesteśmy historykami, socjologami czy nawet zapalonymi antropologami, należy więc na wszystko, co tutaj umieścimy spojrzeć z przymrużeniem oka. Można te oczy nawet zamknąć, a treści kolejnych notatek pozwolić odczytać syntezatorowi mowy. Kolejne wpisy będziemy urozmaicać zdjęciami, czasami trafić się może jakiś film, wszystko oczywiście w dostępnej już przed wiekami technologii HD (ang. high demoralization). Pozdrawiamy i do spotkania na przestrzeni tego bloga!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz